top of page
ŚWIADOMOŚĆ
Widziałam
jak trudno odchodzić.
Ujrzałam to
w oczach matki
przesłoniętych mgłą.
Poczułam
w dotyku na policzku
czteroletnim.
Odgadłam
z łez płynących strużką.
Zrozumiałam
dorastając do pożegnań.
 
       AVE MARIA
Piasek w klepsydrach
przesypał się.

 

 Przekroczyli rzekę
zapomnienia
obdarowani obolem.
 
Poblakłe twarze
wypatrują z elips
naszych odwiedzin.
 
Spokój ogarnia
wieczorne cienie
przemykające alejkami
nekropolii
obok kamienia z napisem
„Ave Maria.”
ZADUSZKOWE WYPOMINKI
Z pochyloną głową
szepczę modlitwę,
by nie zbudzić ich
z mocnego snu.
 
Myśli biegną
w przeszłość,
gdy dorastałam
wśród nich.
 
Byłam ich, a oni moi.
 
Rozdzieliły nas
przestrzeń i czas
Z wieloma
nie spotkam się w realu.
 
To za nich
Wieczny odpoczynek.
 
LISTOPAD
 
Drzewa w adamowym stroju
gorszą golizną.
 
Niebo
śmieje się rzadko.
 
Wróbel
czesany wiatrem
nastroszył się listopadowi.
 
Ptak zezuje
do jaskółczego apartamentu
bez lokatorów.
Wylecieli
na ciepłe wczasy.
 
Zagapił się listopad
na żeglujące liście.
 
 
 
 
 
 
 
bottom of page