top of page
Otwarta Poetycka Alternatywa w Szczecinku
Archiwum Barbary
Niezwykła atmosfera towarzyszyła promocji dwóch najnowszych tomików autorstwa poetek z Klubu Opal – Barbary Filipowskiej i Krystyny Kopkiewicz. Wierszom towarzyszyły jazzowe nuty zagrane przez Andrzeja Prokopowicza, a całości tego artystycznego wydarzenia dopełniła wspaniale przyjmująca słowa i muzykę, licznie zgromadzona w SAPiK-u na ulicy Kilińskiego, publiczność.
Wieczór poświęcony wspomnieniom
o Basi Filipowskiej.
Jej wiersze czytali członkowie Klubu
i przyjaciele poetki.
10 września 2014
1/2
Wywiad z Basią.
Wczoraj (11.12) o godzinie 17.00 w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury przy ulicy Kilińskiego 1 odbył się ciepły i pełen magicznej atmosfery wieczór poetycki Barbary Filipowskiej. Podczas spotkania promowano najnowszy tomik autorki zatytułowany „Obcowanie”. Przyjaciele poetki i miłośnicy jej twórczości wypełnili salę po brzegi. Nie obyło się bez humoru, wypełnionych życzliwością podziękowań, życzeń i pamiątkowych wpisów. Recytowanym wierszom towarzyszyły piosenki wykonane przez działający przy SAPiK-u zespół wokalny „Emma”.
O poezji i swojej twórczości opowiada krótko autorka najnowszego tomiku „Obcowanie”, Barbara Filipowska.
Bycie tzw. umysłem ścisłym ułatwia, czy utrudnia pisanie wierszy?
- Ten ścisły umysł sprawia, że wiele z moich wierszy jest krótkich. Zawiera się w nich sama esencja treści, sensu. To chyba jest teraz pożądane w literaturze piękniej? Poza tym, ja sama nie lubię czytać długich wierszy. Długie utwory mnie nużą. W pewnym momencie się męczę. Nie chciałabym, aby moi czytelnicy czuli się tak samo.
Jak wygląda Pani warsztat twórczy? Nosi Pani przy sobie notes, aby zapisywać każdą pojawiającą się myśl, czy siada Pani sobie wygodnie w fotelu z przekonaniem: teraz napiszę wiersz?
- Czasem i w nocy jakaś myśl się wydobędzie. Po prostu. Bywa, że budzę się i coś mi nagle do głowy przychodzi. No i trzeba to zapisać od razu, bo potem się o tym zapomina. Piszę tylko wtedy, gdy poczuję w sobie jakąś myśl. Nie robię tego na siłę. Inna sprawa, że potem poprawiam te napisane naprędce teksty, pracuję nad nimi, ale na pewno do niczego się nie zmuszam. Na warsztatach literackich robimy sobie pewne ćwiczenia. Polegają one na tym, że znajdujemy jakiś przedmiot i dobieramy do niego przypadkowe słowa. I to często mamy zadane jako pracę domową. Ale ja nigdy jej nie odrabiam. (Śmiech.) Dlatego, że nie potrafię narzucić sobie czegoś. Nie umiem napisać wiersza na określony temat, na zamówienie.
A jest jakiś temat, którego też nie potrafiłaby Pani ująć w wierszu?
- W zasadzie nie ma takiego tematu. Te myśli, które się we mnie kłębią, znajdują potem odbicie w jakimś wierszu. Nie wstydzę się pisać na temat zła, które otacza nas dookoła, o różnych problemach…
Jak na przykład o dziewczynach z kolczykami w pępkach?
- Tak, choć ja ich wcale nie krytykuję. To nie krytyka dziewcząt, ale krytyka czasów, które powodują, że trzeba się za wszelką cenę pokazać. Podejrzewam, że jest to spowodowane brakiem zainteresowania ze strony rodziców. Dlatego dzieci mogą czuć się niedowartościowane. I pewnie dlatego tak eksponują te pępki, kolczyki w różnych miejscach. Chcą zwrócić na siebie uwagę.
Denerwuje się Pani, kiedy ktoś odbiera Pani twórczość nie tak, jakby Pani tego oczekiwała?
- Oczywiście, że nie. Każdy ma prawo odbierać poezję tak, jak ją czuje. Wiersz, który ma jedno znaczenie, nie jest nic wart.
Czy Pani czytelnicy mogą już się szykować do pojawienia się kolejnego tomiku?
- Jak na razie natchnienie mnie nie opuszcza. Nad wierszami cały czas pracuję na bieżąco. Już powstają nowe. Myślę, że gdzieś w przyszłym roku będę się starała wydać kolejny tomik.
Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek
( Za "Tematem" wyd. internetowe)
POETKA REGIONU -NAGRODA W 2011 R. W OKP "MALOWANIE SŁOWEM"
2009 r. promocja tomiku poezji
Barbary Filipowskiej
Do ostatniego miejsca wypełniła się Sala Kameralna SAPiK-u przy ulicy Kilińskiego 1, gdzie w miniony czwartek, 11 września, miał miejsce wieczór autorski Barbary Filipowskiej z Klubu Poetyckiego „Opal”. Spotkanie promowało wydany właśnie tomik szczecineckiej poetki, zatytułowany „Cień opada przed liściem”. Wierszom i fraszkom pani Basi, czytanym przez nią samą i jej przyjaciół, towarzyszyły nastrojowe piosenki, wykonywane przez Magdalenę Kucharską ze Studia Piosenki, prowadzonego w SAPiK-u przez Krzysztofa „Ognia” Leśniewskiego.Dodajmy jeszcze, że wieczór niezwykle poetycko poprowadziła Krystyna Mazur, animatorka klubu „Opal”, który już zapowiada wydanie kolejnych literackich tomików.
bottom of page